Dzisiaj już na poważnie , bez anegdot o karmieniu lub nie karmieniu koni, bardzo niegodziwa sztuczka, która pomoże wam niejednokrotnie wygrać combat z lordem na smoku oczywiście jeśli wasz przeciwnik będzie na tyle naiwny by zaatakować wasz oddział w pojedynkę.
A więc wyobraźcie sobie taką o to sytuację na polu bitwy. Wasz 30-osobowy oddział zwykłej piechoty(6x5), bez żadnych bohaterów, magicznych sztandarów, przedmiotów czy zaklęć wspomagających, (ma wyłącznie grupę dowodzenia) zostaje zaatakowany przez lorda na smoku. Dodajmy temu troszkę pikanterii, niech będzie to elfi lord na Star Dragonie ( Siła 7, Wytrzymałość 7, Ataków 6, Ochrona Pancerza 3+), już nie wspominając o elfie, który na pewno też ma niezły ekwipunek. Jednym słowem porażka, wasz oddział za chwilę przestanie istnieć,nawet jeśli smok nie zionie i nie wybije was do nogi to i tak niemal na pewno nie zdacie testu złamania i wasz oddział ucieknie...
Jednakże rzeczywistość jest zupełnie inna, nie dość, że wasz oddział nie ucieknie, to nie poniesie nawet dotkliwych ran, co więcej może wam się uda nawet zmusić smoka z lordem do ucieczki. Jak?
Wystarczy wyzwać lorda na pojedynek z dowódcą oddziału. Tak, tak. Jakie szanse ma dowódca, skoro cały nawet oddział jest bez szans? Jednak w pojedynku, będzie musiał też wziąć udział wierzchowiec wyzwanego lorda, a więc smok. A więc straty naszego hipnotycznego oddziału wyniosą 1.(słownie: jednego) dowódcę, co prawda w ramach wyniku walki maksymalna nadwyżka ran w pojedynku jest równa 5, czyli maksymalny wynik za zadane rany jaki osiągnie lord na smoku z naszym oddziałem to 6, jednakże w większości przypadków nie będzie to więcej niż 3-4. Dlaczego?
Elfi lord czy jakikolwiek inny lord pewnie będzie miał największą inicjatywę więc zaatakuje pierwszy. Zakładamy, że przeciętnie ma 4 ataki, wiec wasz odważny dowódca zginie nim smok raczy się ruszyć, a wszelkie inne niewykonane ataki przepadają. Czyli nie ma ataków smoka, nie ma oddechu, nie ma tratowania. Policzmy sobie wobec tego wynik takiej walki, zakładając, że dowódca nie znalazł w sobie siły, aby stać się mężnym smokobójcą i zmarł śmiercią tragiczną. Smok z lordem szarżowali, więc mają +1, powiedzmy, że Lord z 4 ataków zadał 3 rany czyli +3, a teraz nasz oddział: mamy sztandar +1, mamy pełną premię za szeregi (maksymalna wynosi +3), a więc remis. W przypadku remisu wygrywa strona,która posiada muzyka. Czyli nasz oddział :) A skoro tak, to smok z lordem muszą zdawać test złamania, oczywiście szansa, że uciekną jest mała, ale na pewno znacznie większa niż gdybyśmy próbowali ubić takiego smoka naszą marną piechotą. I zawsze daje nam ona dodatkową turę na atak z flanki na smoka.
Ta sztuczka działa, ponieważ Lord według zasad nie może odmówić pojedynku, bo nie ma za kim się skryć. Oczywiście jest to dosyć absurdalny pomysł, aby lord na smoku uciekał, po wygranym pojedynku z dowódcą, ale takie są zasady, a każdy te zasady wykorzystuje, więc wy również o nich powinniście wiedzieć. Z tego co się orientuje to nawet ETC tego nie zabrania.
No tak, ale co z tymi nieumarłymi? W końcu o nich miała być mowa. Otóż wróćmy do naszego przykładu i wyobraźcie sobie, że nasza zwykła piechota, to nadal zwykła piechota, tyle że nieumarła. Smok nie uciekł, zdał test, nasze ruchy, nasza faza magii, i co ? I wskrzeszamy naszego dowódcę :D I w fazie walki powtarzamy zabawę, tylko tym razem lord już nie ma premii za szarże, a niech nasz jeszcze jakiś wolny, nawet mały oddział zaatakuje go z boku, to przy zachowaniu poprzedniego wyniku, czyli 3 ran zadanych kapitanowi, wynik dla nas to +3 za szeregi,+1 za sztandar,+1 za szarże,+1 za atak z flanki. A więc znowu biedny lord przegrał walkę i teraz musi zdawać test złamanego z modyfikatorem -3 do zdolności przywódczych. Chyba zaraz ktoś zwieje.
Nawet zakładając, że nie mieliście wolnego oddziału to wasz marny oddział trzyma potężną bestie z wrogim lordem, przynajmniej 2 tury, to całkiem sporo, biorąc pod uwagę fakt, że standardowa bitwa trwa 6 tur.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz