piątek, 10 kwietnia 2015

Arena śmierci, eliminacje cz. 4/8

Oto kolejni wojownicy, którzy mieli przyjemność stoczyć pojedynki na Arenie Śmierci...

Sea Lord Aislinn vs Kurt Helborg

Lord Aislin przygotował swój łuk do walki i oczekiwał na sygnał do rozpoczęcia pojedynku. Gdy gong zabrzmiał, jego przeciwnik Kurt Helborg spiął konia do galopu. Pierwsza elfia strzała chybiła cel o cal, druga zaś smagnęła kapitana po twarzy, rozcinając mu policzek i niegroźnie uszkadzając ucho. Lecz przy trzeciej strzale ludzki wojownik nie miał już tyle szczęścia. Grot przeszył jego pierś, marszałek Imperium zachwiał się i z cichym tąpnięciem opadł na piach areny.

Yolath the Terrible vs The Knight of the Perilous Lance


Rycerz natarł na Yolatha, lecz zanim zdołał wymierzyć cios, przeciwnik wzbił się w powietrze i rzucił w Bretończyka swoją wykonaną z bursztynu włócznią. Jej grot bez problemu przebił zbroję człowieka na wylot. Uderzenie wyrzuciło go z siodła, zaś rana okazała się tak głęboko, że rycerzowi przyszło pożegnać się z życiem.


Ten-Zlati vs Isabella von Carstein

Wampirzyca biegła w stronę jaszczuroczłeka, czując jak magiczna aura gęstnieje wokół niego. Wiedziała, że jeśli nie zdoła do niego dobiec, straci swoje nie-życie. Nagle z rąk Ten-Zlati wystrzeliła wiązka piorunów, prosto w biegnącą wampirzycę. Trafiwszy ją w pierś, natychmiast odrzuciły Isabelle daleko w tył, pozbawiając przy tym przytomności. Kolejne pioruny tylko zwęgliły resztę jej bladego ciała.

Drazhoath the Ashen vs Thorek Ironbrow

Thorek, widząc Drazhoatha, ze złością uderzył w kowadło. Oto stała przed nim żywa hańba każdego krasnoluda: jego pobratymiec, który wraz ze swymi ziomkami porzucił kult przodków, aby oddawać cześć bogom chaosu. Khazad był szczęśliwy, że przodkowie dają mu sposobność ku wykreśleniu jednego z imion z księgi zniewag. Zaczął popędzać swojego asystenta przy kowadle zagłady, podczas gdy Drazhoath, siedząc na swoim byku, patrzył z pogardą na tych słabych, zapatrzonych w duchy przodków kurdupli. Siedząc na swoim wielki byku, powoli badał swoimi magicznymi zmysłami  przestrzeń wokół areny. Gdy zabrzmiał gong, Thorek uderzył w kowadło zagłady. Drazhoath uniósł się na swoim potworzei zaszarżował prosto na przeciwnika. Magiczną mocą przywołał ciężki popiół, który oblepił krasnoludy stojące przy kowadle. Wierzchowiec Drazhoatha zionął ogniem wprost w kowali, lecz te zamiast uciec, rzcuiły się na Cinderbreath'a. Jęły go ranić i siekać tak, że odpadały od niego kolejne płaty gorejącej skóry. Osteteczny cios potworowi zadał sam Thorek, uderzając paskudztwo prosto w rogaty łeb. Olbrzymi skrzydlaty byk padł na ziemię, zaś ciężko ranne krasnoludy zebrały się wokół mistrza run by służyć mu ochroną. Spod ogromnego cielska wyłonił się zdrajca ich rodu Drazhoath, Lord Czarnej Fortecy, mistrz legionu Azgorha. W rękach trzymał przeklętą buławę, na której czerwone runy błyszczały niepokojącym blaskiem. Cały okuty w czarny pancerz zbliżał się powoli w kierunku Thorek'a. Pierwsi padli wierni strażnicy, ocaleni spod kopyt byka. Potem starli się ze sobą prorok Hashuta z mistrzem run- potęga plugawego chaosu przeciw wiedzy przodków. Pomimo ciężkich poparzeń, twarz Thorek'a nie zdradzała śladu bólu. Cios za ciosem zyskiwał przewagę. Drazhoath pozbawiony swojego wierzchowca stracił rezolutność i powoli ustępował pola swemu przeciwnikowi... Aż w końcu postawił zasłonę o sekundę za późno i runiczny młot roztrzaskał mu bark. Drazhoath upadł od impetu uderzenia, dając przeciwnikowi czas na zadanie drugiego ciosu, który uderzył prosto w klatkę piersiową. Wygrawszy pojedynek, Thorek rozejrzał się po pobojowisku. Część jego straży jeszcze żyła, a asystent pozostał nietknięty. Odetchnął z ulgą.

Ar-Ulric Emil Valgeir vs Borgio the Besieger
Borgio zaszarżował na przeciwnika, lecz magiczna aura broni kapłana spowalniała ruchy Tileańczyka do tego stopnia, że Emil bez problemu wyprowadził pierwszy miażdżący cios. Jednak bojowy koń Borgia tresowany był tylko i wyłącznie do wojny i nigdy nie poddawał się strachowi. Natarł na kapłana, miażdżąc mu stopę i doprowadzając do szału. Valgeir z całej mocy uderzył w konia i powalił go na ziemię, wyrzucając przy tym jeźdca z siodła. Pomimo wcześniej otrzymanych  ran Borgio wydostał się zręcznie spod martwego rumaka i zerwał się do ponownego ataku na oponenta. Rozwścieczony śmiercią wiernego wierzchowca, wymierzył potężny cios i przełamał zasłonę przeciwnika, miażdżąc buzdyganem twarz kapłana.


Balthasar Gelt vs Ariel

Balthasar wzbił swego pegaza w powietrze, pewny wygrany. Bez problemu splótł wiatry magii i wypowiedział słowa przyzywające czarne jak noc kruki. Lecz pośpiech i pewność siebie często okazują się zgubne. Zaklęcie maga nie tylko nie przyniosło spodziewanych efektów, ale też zraniło go dotkliwie. Biorąc to za dobry znak, Ariel z elfią precyzją rzuciła swą bursztynową włócznią, której grot wbił się prosto w serce pyszałtkowatego maga.

Bohemond the Beastslayer vs Gilead and Fithvael

Gilead oraz jego wierny towarzysz niedoli Fithvael wystrzelili prosto w szarżującego wroga. Bełt z kuszy Fithvael'a gładko przeszedł przez zbroję rycerza, Bohemond jednak nie zwolnił i z wielkim impetem wpadł na Gileada. Na szczęście tamten poruszał się z nadnaturalną prędkością i potężnym wybiciem zdołał skoczyć na pędzącego jeźdzca. Zrzucił go z konia i wraz z nim upadł na piach areny. Po krótkiej szarpaninie zerwał się na równe nogi, dobywając broni. Zaatakował z elfią zręcznością, lecz jego magiczne ostrze uderzyło w tarczę rycerza z impetem, który przełamał je na dwie części. Elf stał się bezbronny. Sprytny Bretończyk chciał to jak najszybciej wykorzystać, lecz Fithvael czuwał nad swym druhem i rzucił w stronę Gileada drugi miecz, który elf pochwycił w powietrzu. Wymierzył kolejny cios, tym razem skrzętnie unikając spotkania z tarczą Bohemoda. Wystarczyło kolejnych kilka sekund by rycerz padł martwy z przeciętą tętnicą szyjną.

Nicholas Warfoot vs Keorl Thunderhand

Nicholas ruszył na człowieka, chcąc skończyć walkę jeszcze zanim zgłodnieje. Wierny kucyk niósł swego pana na grzbiecie, biegnąc najszybciej jak mógł. Gdy przeciwnicy spotkali się na środku areny, Keorl szybkim ciosem uderzył w zbroję niziołka. Pancerz pękł z trzaskiem pod naporem zaklętej broni, płosząc hałasem kuca. Przestraszone zwierzę uderzyło człowieka w kolano, wytrącając go z równowagi, lecz ogarnięty bojowym szałem Keorl nie zważał na przeciwności i zaatakował powtórnie. Przeszywszy na wylot pierś niziołka, wyrzucił go z siodła. Gong ogłosił koniec pojedynku i zwycięstwo ludzkiej rasy.

Erik Redaxe vs Golgfag Maneater

Erik nawoływał swego boskiego opiekuna Thora, aby zesłał śmierć na jego wrogów. Patrząc na te modły, wielki ogr śmiał się w niebogłosy. Uznał to za dobrą rozrywkę, umilającą oczekiwanie na sygnał do rozpoczęcia walki. Chmury zgęstniały nagle nad areną, jakby miała zaraz nadejśc straszliwa ulewa. Gdy tylko zabrzmiał gong, z nieboskłonów uderzyła prosto w ogra błyskawica. Przez chwilę był oszołomiony, po chwili jednak ruszył biegiem na swojego przeciwnika. Potężne cielsko uderzyło wprost  w Erika, lecz ten w porę wykorzystał impet przeciwnika, wbijając w niego swój topór. Ogr nie pozostał dłużny, dobył swego potężnego sierpu i zdzielił nim Erika w bok. Ten jednak zamiast upaść, szybkim uderzeniem przeciął powietrze oraz rękę ogra w łokciu. Krew trysnęła z otwartej rany, a Golgfag krzyczał niemal tak głośno, jak jeszcze niedawno się śmiał. Ostateczny cios uderzył ogra w czerep, uciszając go raz na zawsze.

Liandra Athinol vs Malekith

Przyszedł wreszcie czas na walkę w przestworzach: Malekith na swym smoku jako pierwszy zerwał się do lotu, Liandra na swoim poszybowała tuż za nim. Wiedźmi król skierował na swą przeciwniczkę deszcz małych ostrych szpikulców, lecz żaden z nich nie zranił dzielnej elfki. Nie pozostając mu dłużna, zaatakowała Malekitha z męstwem godnym najznamienitszych bohaterów. Jednak rzucona przez nią wielka kula ognia tylko lekko smagnęła skrzydło Seraphona. Smok nie pozwolił, by elfka zyskała przewagę i zwinąwszy ranne skrzydło, wykorzystał różnicę wysokości i runął wprost na Borgasha. Liandra próbowała ugodzić Malekitha swą lancą, lecz na jego zbroi nie pozostał nawet po niej ślad. Wiedźmi król, korzystając z coraz mniejszej odległości dzielącej go od elfki, przygotował się do zadania zabójczego ciosu. Piękna tarcza elfki pękła z trzaskiem, a jej właścicielka spadła na piasek areny. Borgash, widząc ciało Liandry roztrzaskane na ziemi, wpadł w szał i zmusił Seraphona do wylądowania. Na ziemi zebrał się do ponownego ataku i zionął ogniem wprost w Malekitha. Lecz płomienie okazały się zbyt słabe by zniweczyć zaklęcia ochronne nałożone na jego zbroję. Smoki po raz kolejny starły się ze sobą. Malekith próbował wesprzeć swego oddanego przyjaciela, lecz grube łuski były zbyt twarde nawet dla magicznego ostrza. Seraphon nie potrzebował jednak pomocy swego pana, bowiem w pewnym momencie wykończony walką i ranami Borgash padł martwy u boku swej pani. 

Tetto'eko vs Sigvald the Magnificient

Silny wiatr przywołany przez Tetto'eko utrudniał bieg Sigvaldovi, który z trudem poruszał się teraz naprzód. Chcąc niedopuścić do siebie przeciwnika, jaszczura wypuścił ze swej dłoni błyskawicę. Człowiek zdążł jednak w porę zasłonić się tarczą, która zneutralizowała ładunek zaklęcia. Sigvald był już bardzo blisko pokracznego wroga, gdy nagle z nieba spadła kometa. Potężny wybuch wstrząsnął areną, zaś samego Sigvalda odrzucił na kilka jardów w kierunku czarownika. Poturbowany sługa chaosu mimo bólu poderwał się z piasku i natychmiast natarł na przeciwnika, chcąc zabić go nim spuści mu następny kosmiczny głaz na głowę. Magiczne ostrze nie miało żadnych problemów z przebieciem łusek jaszczuroczłeka. Gdy tylko Sigvald znalazł się w zasięgu karku Tetto'eko stracił głowę. Wpierw tylko w przenośni, zerwał się do ucieczki i próbował za wszelką cenę uniknąć zwarcia... Lecz jego nędzne próby ratowania życia Sigvald zakończył jednym gładkim cięciem, strącając głowę z karku maga.

Tordimir Lubovasyn vs Deathmaster Snikch

Przebiegły Snikch pokrył swoją broń trucizną tuż przed wyjściem na arenę. Nie lękał się tego pojedynku, był mistrzem zabójstwa i nikt nie mógł być lepszy od niego, nikt nie byłby w stanie go zabić, a już na pewno nie głupi człowieczek. Tak, tak, szybko i sprawnie ubije ludzika. Wprawdzie jego przeciwnikiem był zacny mąż, doświadczony w boju kapitan gryfiego legionu. Kislevita siedział już na koniu i zdziwił się wielce, zobaczywszy swojego przeciwnika. Gdy tylko zabrzmiał gong, spiął konia ostrogami, opuścił lancę i zaszarżował z pieśnią na ustach. Śmierć czy chwała... nie było to dlań istotne. Dla skavena jednak śmierć miala znaczenie, a konkretnie śmierć nędznego ludzika. Z trudem powstrzymał się przed puszczeniem piżma strachu, widząc wielkiego wojownika ze skrzydłami pędzącego na ciężkim koniu. Po chwili uspokoił się jednak i zgodnie z dawnymi naukami swych mistrzów wyostrzył wszystkie zmysły. Widział jak jeździec zbliżał się powoli. Lanca była zaledwie metr od niego, lecz Snikch wciąż stał bez ruchu. Już, już koniec lancy miał dotknąć jego herlawej piersi, zanurzyć się w niej a następnie przebić... Gdy zgrabnym ruchem skoczył na nią i wykorzystując jako solidną kładkę, wbiegł wprost na zaskoczonego Tordimira. Zgrabnymi, głębokimi cięciami zaznaczył swoją obecność, po czym zeskoczył lekko po drugiej stronie. Koń, chociaż pozbawiony już jeźdźca, siłą rozpędu biegł dalej.

Skulltaker vs Grand Master Heinrich von Torlichhelm

Natarłszy na wroga, czempion Khorna jednym potężnym ciosem oderwał głowę Torlichhelma, tak jakby nic nie trzymało jej z resztą ciała. To była bardzo szybka wygrana, nawet jak na Skulltakera.

Hellebron vs Ghazak Khan

Siedząca pewnie na grzbiecie swej mantikory krwawa królowa Har Ganeth uchyliła się przed pierwszą strzałą człowieka znanego jako postrach wschodu. Drugi strzał zadrapał już jednak alabastrową skórę elfki, która krzyknęła z bólu i zaskoczenia. Czując wzbierającą nienawiść, zmusiła swego potwora do szybszego ataku. Ghazak Khan był wytrawnym jeźdzcem i wojownikiem z opracowaną taktyką. Długo zwodził Hellebron, próbując ją ustrzelić ze swojego łuku, zanim frontalnie zaatakował. Pomimo, że cios zaskoczył znudzoną już zabawą w kotka i myszkę elfkę, szybko dostosowała się do nowej sytuacji. Zeskakując z grzebitu matikory, wyciągnęła błyszczące groźnie przeklęte ostrze i z szałem w oczach zaatakowała Ghazak Khan. Pomimo swego wielkiego doświadczenia nie mógł on równać się z szybkością wiedźmy i padł od licznych cięć, zanim sam zdołał zadać choćby jeden cios.

Drong the Hard vs Baba Yaga

Kiedy na arenę wkroczyła słabowita staruszka, krasnoluda naszły poważne wątpliwości czy powinien stoczyć z nią pojedynek. Wahanie nie trwało jednak długo, bowiem zielonkawy obłok pługawej magii w mgnieniu oka zamienił kobiecinę w krwiożerczą bestię. Drong naszykował młot do walki, a wykute na nim misterne runy delikatnie jarzyły się w blasku zachodzącego Słońca. Bestia zbliżała się do khazada, nie było sensu zwlekać z atakiem. Z okrzykiem na ustach i bronią wysoko nad głową Drong zerwał się do biegu. Baba Yaga, chociaż w swej potwornej postaci, wcią zbyła o wiele zbyt wolna by mierzyć się z krasnoludem. Wystarczył jeden szybki cios, który zdruzgotał klatkę piersiową stwora i posłał go na piach. Chwilę później na arenie leżało wątłe ciało martwej staruszki.

A oto szczęśliwi zwycięzcy tej części eliminacji:

47Sea Lord Aislinn
48Yolath the Terrible
49Ten-Zlati
50Thorek Ironbrow
51Borgio the Besieger
52Ariel
53Gilead and Fithvael
54Keorl Thunderhand
55Erik Redaxe
56Malekith
57Sigvald the Magnificient
58Deathmaster Snikch
59Skulltaker
60Hellebron
61Drong the Hard

6 komentarzy:

  1. Mam wrażenie, że elfy coś za często wygrywają, wyczuwam jakieś sztuczki :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A im dalej w las tym gorzej :P W tej 15 akurat kwestia niezbilansowanych przeciwników (taki los) wszystkie elfy które, przeszły były lordami :P Ale, żeby nie było oszustw. Był też bratobójczy pojedynek. Co prawda Malekith nie miał żadnych problemów, ale był! Kwestia też jednak ilości elfów ( coś około 35) więc część z nich na pewno wygra. Większość z nich ma też albo uber wierzchowce albo uber bronie, więc tacy w pierwszej fazy mają małą szanse na śmierć. A przeciwnicy są losowo dobierani przez 2 k264 rzuty :)

      Usuń
  2. Ja mam wrażenie, że karsnoludom i niziołkom też wiedzie się całkiem dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o niziołki to 50-50. Z 6 przeżyło 3.

      Usuń