piątek, 1 maja 2015

Arena śmierci, eliminacje cz. 7/8

Przedstawiam przedostatnią już część eliminacji...

Throgg vs Imrik Dragon Prince of Caledor 
 

Szalony Throgg spojrzał lekceważąco na elfa. Nie obawiał się go ani trochę, strach budziła w nim tylko wielka jaszczurka, na grzbiecie której bladolicy słabeusz wleciał na arenę. Jednak zdaniem widowni elf prezentował się doprawdy imponująco. Starożytna zbroja błyszczała w promieniach słońca, a długa, wykuta z gwiezdnego metalu lanca tylko czekała na krew wrogów Caledoru. Tak, tak... Król trolli może i nie obawiał się elfa, lecz wiedział, że trudno będzie go zabić. Gdy zabrzmiał gong, Imrik nie wzbił się w przestworza. Zamiast tego rozpędził smoka na ziemi, a swoją lancą wycelował prosto w głowę trola. Throgg zdążył tylko upaść na ziemię, nim poczuł dotkliwy ból przy uchu. Podniósł się jednak na tyle szybko, że smok nie zdążył go jeszcze minąć, i zaatakował. Mocne uderzenie zatrzęsło smokiem, który w odpowiedzi trafił ciężką łapą w trolla. Ten pod wpływem uderzenia aż zwymiotował, lepką żrącą cieczą, która dosięgnęła nawet elfa. Troll padł powalony. Tłum zaczął skandować imię Imrika, napawając go tym dumą i radością. Wojownik zdjął swój ozdobny hełm i odwrócił się w stronę widowni, posyłając jej swój najlepszy uśmiech. Lecz gong wciąż nie oznajmił końca pojedynku, bowiem mimo ciężkich obrażeń, szalony Throgg nie pożegnał się jeszcze z życiem. Używając jednego ze swych mniejszych kamiennych toporów, rzucił nim wprost w odsłoniętą głowę księcia. Ciężki młot ze świstem przeciął powietrze. Tłum krzyknął ze zgrozą, gdy Imrik spadł ze smoka z rozstrzaskaną głową. Tylko ze strony sektoru, w którym zasiadali poplecznicy chaosu, dało się słyszeć gromki śmiech, a właściwie pełen zadowolenia rechot, wyrażający aprobatę dla kunsztu tego zdradzieckiego ciosu. Smok widząc zwłoki swego pana, wpadł w szał i zaatakował trolla z taką zajadłoćcią, jakiej nie okazywał wcześniej w walce, powstrzymywany przez wolę pana. Throgg desperacko walczył o życie, lecz już po chwili siła smoka okazała się nie do powsztrzymania i król trolli tracił powoli siły, aż w końcu stracił i życie. Zwłoki Thogga były tak ciężkie, że nikt nie okazywał chęci, by się nimi zająć. Zostawiono je na później, zaś księcia zabrano do najlepszych znachorów jakich posiadała Arena.


Valnir the Reaper vs Bertrand the Brigand


Wierni towarzyszy Bertranda już przybili, gotowi by walczyć dziś przeciwko czempionowi chaosu, wybrańcowi Nurgle'a. Valnir napawał wszystkich uzasadnionym lękiem, a otaczająca go woń śmierci była wyczuwalna na całej arenie. Gui le Gros bał się straszliwie, lecz Bertrand uspokoił starego kompana. Opanowanym ruchem wyciągnął czarną strzałę, naciągnął ją na cięciwę i po kilku sekundach bezruchu wypuścił. Strzała pomknęła z oszałamiającą prędkością i uderzyła w najsłabszy element zbroi. Na całej arenie dało się słyszeć nieprzyjemny trzask, Valnir cofnął się o krok. Na jego pancerzu pojawiły się krople krwi... i po raz pierwszy w historii była to jego krew. Krzyknął ze złości, złamał w pół strzałę i natarła na łucznika. Teraz już wszyscy Bretończycy strzelali w czempiona, lecz żadna ze strzał nie mogła dokonać tego co pierwsza. Valnir wpadł z impetem wprost na Gui le Gros'a, zabijając go na miejscu. Bez chwili zwłoki łowca dusz rzucił się na następną ofiarę. Tym razem padło na potężnego Hugo le Petit. Ostatnią osobą, która zginęła tego dnia na arenie, został przywódca całej brygady- pierwszy, któremu udało się zranić Valnir'a.

Reynard the Hunter vs Rykarth the Unbreakable


Rykarth jest wyjątkowo złośliwą, a na dodatek niebezpieczną, istotą. Bretończyk nie zdawał sobie z tego zapewne sprawy, gdy razem ze swoimi psami myśliwskimi zaatakował krasnoluda. Już pierwszym ciosem Rykarth przeciął w pół wielkiego ogara, jakby był drewnianą szczapą do kominka. Widząc to, drugi pies pisnął jak szczenię i uciekł z podkulonym ogonem. Reynard jednak daleki był od podobnej ucieczki. Natarł na przeciwnika, dzierżąc swoją myśliwską włócznię, lecz grot w zetknięciu się z granitową zbroją Nieśmiertelnego złamał się, nie zostawiając nawet rysy na pancerzu. Krasnolud nic sobie nie robił z nędznych ataków przeciwnika, jednym skutecznym ruchem powalił konia Bretończyka, odcinając mu głowę. Reynard nie miał nawet czasu oswobodzić nóg ze strzemion i legł pod ciężarem swego rumaka. Upadek ten nie spowodował wprawdzie poważnych obrażeń, jednak zanim udało się rycerzowi uwolnić spod martwego konia, tuż nad jego głową pojawił się Rykarth. Obrzydliwy uśmiech i złośliwe ogniki w oczach przeciwnika były ostatnim, co zobaczył Bretończyk.


Wurrzag da Great Green Prophet vs Amanthas the Huntress


Amanthas rzuciła przeciwnikowi lekceważące spojrzenie i równo z dźwiękiem gongu wypuściła strzałę. Lecz zanim przeleciała chociaż połowę dystansu między wojownikami, odbiła się od magicznej zapory Wurzzaga i pomknęła wysoko w przestworza. Wielki szaman przywołał moc Morka... lub też Gorka, zapewne sam nie był tego tak naprawdę pewien. Liczyło się tylko to, że zaklęcie uderzyło prosto w zuchwałą łuczniczkę, odrzucając jej martwe ciało na kilka metrów w tył.


Skarsnik, Warlord of the Eight Peaks vs Alonso Diaz de Mirajo


Nocny goblin natarł pospiesznie na swym dzikim wierzchowcu na marnego człowieka. Nie obawiał się ani trochę swego przeciwnika, czuł się silny i niepokonany. Jeszcze kilka dni temu drżał na myśl, że będzie musiał stanąć w szranki z którymś z paskudnych elfów... Lecz los mu sprzyjał i wybrał dla niego jakiegoś marnego człowieka. Z szerokim uśmiechem na parszywej twarzy uwolnił zaklęcia drzemiące w jego broni. Czarny strumień magii uderzył w biegnącego Estalijczyka, który zdążył zasłonić się mieczem przed promieniem... Lecz ku jemu przerażeniu, na nic zdała się ta osłona. Pocisk mrocznej mocy przebił miecz, zupełnie jakby był grubości kartki papieru. Zaklęcie zadało kapitanowi wiele głębokich ran i powaliło go na ziemię. Nie miał już nawet siły wstać. Leżał w kałuży własnej krwi, dogorywając wolno, pełen płonnej nadziei, że przeciwnik okaże mu łaskę i skróci jego cierpienie.


Lokhir Fellheart vs Odo D'Outremer & Suliman the Saracen


Lokhir zaatakował rycerza, zabijając na miejscu konia. Odo nie zdążyłby się nawet podnieść, nie zdołałby uniknąć śmiertelnego ciosu przeciwnika... gdyby nie wierny Suliman, który w porę zasłonił go własnym ciałem. Pomimo gotowości do odparcia ataku, zapłaciła za swą lojalność najwyższą cenę. Nawet najsprawniejszy ludzki szermierz nie był bowiem w stanie zblokować morderczych ostrzy Lokhira, którego szybkośc i okrucieństwo Lokhira od wieków znane są w całym świecie. Wściekły Bretończyk natarł z wielkim impetem na elfa, który jednak doskonale wiedział jak wykorzystać rozpęd przeciwnika. Po raz drugi powalił Odo na ziemię i tym razem nie dał mu już żadnych szans na powstanie.


Azhag the Slaughterer vs Lord Skrolk


Lord Skrolk żałował, że został zmuszony do wzięcia udziału w tym dziwacznym przedstawieniu. Nie rozumiał, dlaczego został wybrany do stawienia się na turnieju. Na pewno była to sprawka któregoś z tych nędznych wodzów, jakiegoś tchórza, którego nie stać było na stawieniu czoła potędze Lord Skrolka. Nie miał co do tego żadnych wątpliwości, że to z ich winy stałteraz na arenie, wyczuwając w pobliżu wielkie cielsko wiwerny i tego orka Azhaga. Jego wiecznie głodni towarzysze już utworzyli wokół niego krąg... Setki szczurów przybyło wraz z nim na arenę, a każdy z nich mógł nieść zarazę i śmierć. Azhag jakby niezdawał sobie sprawy, że pojedynek już się rozpoczął. Zaczął głośno krzyczeć, wyglądając jak obłąkany, kłócący się z sobie tylko widocznym rozmówcą. Wiwerna była już najwyraźniej przyzwyczajona do takich zachowań i nie zważając na orka, ruszyła w kierunku skavena. Lord uwolnił moc Liber Bubonicus, piekielny czar uderzył w orka i uśmierciłby go niechybnie, gdyby nie zaklęcia ochronne jakimi była obłożona jego zbroja. To przebudziło Azhaga. Natychmiast zakończył klotnię z wyimaginowanym rozmówcą i poderwał wiwernę do lotu. Ork zaatakował z powietrza, lecz utrata wzroku zmusiła Skrolka do wyćwiczenia niesamowitego refleksu, dzięki któremu uchylił się teraz od ciosu. Na tym się jednak skończyło szczęście skavena, bowiem żadna zwinność nie zdołałaby uratować go przed czymś takim jak cielsko spadającej wiwerny.

Skrag The Slaughterer vs Thanquol & Bonerpper


Rozpruwacz Kości biegł naprzód, popędzany komendami szarego proroka, który jednocześnie rozpoczął ognistą inkantację. Piskliwie syczące dźwięki przypominające trzask palonego ognia rozniosły się echem po całej arenie. Nagle tuż przed ogrem rozsunął się piasek i wytrysnął w powietrze krwawo czerwono gejzer magmy, której spora część oblała cielsko ogra. Skrag ryknął z bólu i pełen złości ruszył w kierunku podłego czarownika. Lecz ten przygotował już kolejną niespodziankę, na którą zaślepiony bólem ogr nie zwrócił uwagi. Wraz z wybuchem gejzeru powstała rozpadlina, która zaczęła poszerzać się w zawrotnym tempie, od razu gdy tylko Skrag ruszył do ataku. Kiedy zorientował się, w jak głębokie wpadł tarapaty... wpadł w nie dosłownie. Połknąwszy swoją ofiarę, rozpadlina zsunęła się z powrotem, nie zostawiając po sobie śladu.



Oxyotl vs Księżycowy Pazur, Syn Morrslieba


Oxyotl biegł szybko w kierunku przeklętego stwora, chcąc jak najszybciej użyć swej morderczej broni... Lecz nie wiedział jeszcze, że ojciec patrzy na swego potomka łaskawym okiem. Już teraz Księżycowy Pazur widział jasno i wyraźnie bladozieloną poświatę Morrslieba, który był tego dnia w pełni. Obłąkany Książę przywował deszcz meteorytów, nie zważając na to jak wiele z nich rozbiło się o trybuny, uśmiercając rzesze widzów. Tych kilka, które uderzyły w piasek areny wyrzeźbiło w nim wprawdzie ogromne kratery, lecz żaden nie trafił w Oxyotla. Człowiek-kameleon zająwszy dogodną pozycję, zaczął strzelać we wroga ze swojej złotej dmuchawki. Jeden z trujących strzałów był celny, chociaż Księżycowy Pazur wcale go nie poczuł. Jakby nigdy nic zmusił swojego dziwnego wierzhcowca Umbraloka do szarży i dopiero, gdy był już zaledwie parę metrów od jaszczuroczłeka, toksyny krążące w jego czarnych żyłach dały o sobie znać. W jednej chwili Syn Morrslieba zesztywniał i osunął się na ziemię. W kącikach jego posiniałych ust pojawiła się piana, oczy zaszły mgłą. Gong jednoznacznie ogłosił zwycięstwo Oxyotla.



Wychwethyl the Wild vs Hothgar the Renegade


Duch kniei, elfi tancerz i wojownik w jednym ciele ruszył do ataku. Chciał zabić Hothgara zanim ten zabije jego, tylko to się liczyło. Kolejna kula ognia przeleciał tuż obok elfa i gdyby nie szybki unik, byłby już martwy. Nagle jednak poczuł piekący ból w nodze, spojrzał nań ze zdumieniem i spostrzegł jakiś żelazny przedmiot. Był to zardzewiały fragment sztyletu, leżącego zapewne pod piaskami areny od dziesiątków lat. Jednak siła ostatniej eksplozji wyrzuciła go w powietrze i wbiła nieoczekiwanie prosto w nogę elfa. Ta krótka chwila dekoncentracji wystarczyła Hothgarowi na uformowanie nowego śmiertelnego pocisku, znacznie większego od poprzedniego. Tym razem wymierzył ją rozsądniej, nie w samego elfa, lecz tak aby kula ognia wybuchła tuż przed nim i zabiła samym swym żarem, a niekoniecznie płomieniami. Plan ten okazał się nad wyraz skuteczny i zaledwie po kilku kolejnych uderzeniach serca Wychwethyl Dziki leżał martwy.


Ikit Claw vs The Banshee


Eteryczne stworzenie pojawiło się tuż przed Ikitem. Skaven pomimo strachu zaatakował ślepo, dźgając prosto w zjawę. Duch wydał z siebie przeciągły krzyk, po którym rozpłynął się w powietrzu i nigdy już nie pojawił.

Ghoritch vs The Fay Enchantress


Chociaż jego przeciwniczka była konno, Ghoritch i tak znacząco ją przewyższał. Szczuroogr górował zresztą nad każdym ze swoich dotychczasowych przeciwników, podobnie jak przewyższał ich siłą ogromnych mięśni skradzionego ciała. Czarodziejka na widok swojego wroga, jego licznych ran i powbijanych w prawe ramię ostrzy, zaklęła cicho. Pojedynek zapowiadał się nieciekawie, musiała to przyznać... Ghoritch biegł wprost na jej jednorożca, zlękniona kobieta natychmiast poprosiła o wstawiennictwo Panią Jeziora. Dodawszy sobie tym otuchy, wyciągnęła przed siebie obie dłonie, a spomiędzy jej smukłych palców wystrzeliły świetliste promienie, oczyszczające każde zło i rozpraszające najgłębsze ciemności. Ugodziwszy w wielkie cielsko Ghoricha, powaliły go na ziemię. Przez chwilę rzucał się na niej spazmatycznie, po czym zajął się błękitnym płomieniem. Zaklęcie przeoblekło go ostatecznie w gęsty, czarny dym, który niemal natychmiast rozwiał silny podmuch wiatru.

Vilith the Curseling vs Armand D'Aquitaine


Armand spiął konia, chcąc jak najprędzej zaszarżować na potępięńca.Vilith ze spokojem obserwując tę szarżę, przyzwał potężny słup energii i skierował go na przeciwnika. Magiczna moc ugodziła rycerza, całkowcicie ignorując grube płyty pancerza. Wyzwolona energia trzaskała niczym ogień, z pancerza jął wydobywać się czarny dym. Cała zbroja zaczęła iskrzeć, parząc przy tym boleśnie tego, którego miała chronić. Spanikowany koń Armanda zarżał i rzucił się do ucieczki, porzucając za sobą truchło rycerza.


Tzar Saltan vs Naestra & Arahan


Łuk Naestry zadźwięczał cicho, posyłając strzałę w stronę przeciwnika. Pocisk eksplodował tuż obok Saltana, płosząc natychmiast jego konia. Wierzchowiec stanąwszy dęba, zwalił z siodła swego pana wprost na płonącą ziemię. Arahan błyskawicznie znalazła się przy leżącym człowieku i wbiła cienki sztylet w podstawę jego czaszki, zanim zdążył choćby pomyśleć o powstaniu.


Grand Master Rein Volkhard vs Long Drong Slayer


Szalony zabójca natarł na marnego człeczynę, mistrza zakonu Ulrica. Jednak pomimo podeszłego wieku, człowiek nadal był sprawny i niebezpieczny. Jego koń bojowy był dwa razy większy od krasnoluda. Lecz pirat nie przejął się tym ani na chwilę, wyciągnął błyszczące pistolety i wystrzelił wprost w szarżującego zakonnika. Rycerz zakołysał się lekko pod siłą uderzenia. Odzyskawszy jednak równowagę, uniósł młot i z pieśnią bojową Ulrica na ustach zaatakował z szałem w oczach. Koń był znacznie szybszy od krasnoluda, a młot o wiele za ciężki, żeby próbować parować jego cios. Long Drong zdołał odskoczyć na tyle, żeby cios nie okazał się dlań śmiertelny, lecz krawędź młota i tak zawadziła o jego bark. Silny ból lewej ręki zmusił go do wypuszczenia pistoletu, co przesądziło o wyniku pojedynku. Zanim pirat zdążył wyciągnąć inną broń, rycerz był już przy nim. Potężne uderzenie młotem odrzuciło przeciwnika w tył, a kopyta jego wierzchowca dokończyły masakry na ciele krasnoluda.

Setra the Imperishable vs Lucrezzia Belladonna


Lucrezzia próbowała skupić moc, aby zniszczyć lub chociaż powstrzymać pędzącego ku niej nieumarłego. Okazało się to jednak ponad jej siły, byle czarodziejka nie była w stanie powstrzymać Settry, króla Nekharan. Rydwan Bogów stratował przerażoną Belladonnę, miażdżąc jej ciało i krusząc wszystkie kości.


Ludwik Schawarzhelm vs Greasus GoldTooth


Ludwik bez lęku natarł na wielkiego ogra, całą swą wiarę pokładając w magiczny orężu, błyszczącym dumnie w słońcu. Zaiste, był to miecz znany w całym Imperium, wspaniałe ostrze! Lecz ku zdumieniu jego właściciela Greasus nic sobie nie robił z deszczu celnych cięć i wyćwiczonych pchnięć... Dumny rycerz zebrał w sobie wszystkie siły i zadał jeszcze jeden, tym razem naprawdę potężny cios. Osiągnął swój cel- jego przeciwnik poczuł wreszcie uderzenie. Jednak Ludwik szybko tego pożałował. W oczach Greasusa błysnął gniewny ogień. Uderzył swym ogromnym berłem prosto w głowę Ludwika z taką mocą, że oderwała się od reszty ciała i niczym piłka wykopana przez jednego z zawodników Blood Bowla poleciała w stronę wiwatującego tłumu.


Sturmjarl vs Drycha

Drycha biegła, chcąc dorwać Norsmena i rozszarpać go swoimi szponiastymi łapami. Szaman przyzwał potężną błyskawicę, po czym posłał ją wprost na biegnącego stwora, lecz nawet to nie spowolniło Drychy. Zamiast tego czar znacznie osłabił samego Sturmjarla. Szaman zachwiał się lekko i upadł na jedno kolano. Driada widząc to, natychmiast przyspieszyła kroku. Mając przed oczami perspektywę rychłej śmierci, szaman zebrał w sobie resztę sił i stworzył tunel, łączący arenę z domenami chaosu. Magiczny wir z piasku i powietrza wciągnął zaskoczoną Drychę prosto do królestw rządzonych przez chaos.

 
Boris Todbringer vs The Changeling


Graf, widząc swojego przeciwnika, głośnym okrzykiem przyzwał pomoc Ulrica. Po tej jakże krótkiej, aczkolwiek bardzo treściwej modlitwie, dosiadł konia i ruszył wprost na wroga. Demon próbował go trafić magicznymi płomieniami, lecz bojowy koń nie przestrzaszył się błękitnych ogni i nie tylko nie przerwał, ale nawet nie spowolnił szarży. Jego pan również nie poddał się lękowi i w pełnej gotowości uniósł wysoko runiczne ostrze. Miecz gładko przeciął coś, co wyglądało na szyję demona. Jednak dla pewności Boris zadał zwłokom przeciwnika jeszcze trzy potężne ciosy, aż wreszcie dźwięk gongu upewnił go o zwycięstwie.

Lista zwycięzców tej części eliminacji:

95Imrik Dragon Prince of Caledor
96Valnir the Reaper
97Rykarth the Unbreakable
98Wurrzag da Great Green Prophet
99Skarsnik, Warlord of the Eight Peaks
100Lokhir Fellheart
101Azhag the Slaughterer
102Thanquol & Bonerpper
103Oxyotl
104Hothgar the Renegade
105Ikit Claw
106The Fay Enchantress
107Vilith the Curseling
108Naestra & Arahan
109Grand Master Rein Volkhard
110Setra the Imperishable
111Greasus GoldTooth
112Sturmjarl
113Boris Todbringer

2 komentarze:

  1. A już się cieszyłem, że Imrik zginął... :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno zabić gryfa, a smoka jeszcze trudniej, więc Imrik ma przed sobą świetlaną jeszcze przyszłość. Dopóki nie wylosuje Archaona...

      Usuń