piątek, 5 czerwca 2015

Arena Śmierci, faza I

Po krótkiej przerwie powracamy na Arenę Śmierci! W dzisiejszym wydaniu: 10 pojedynków z fazy 1.


1. Lokhir Fellheart vs Krell

Lokhir natychmiast przystąpił do ataku. Czerwone ostrza ze świstem przecięły powietrze i z elfią precyzją uderzyły w przeciwnika. Pancerz nieumarłego błysnął złowrogo i pochłonął niemal całą siłę uderzeń. Krell wyszczerzył zęby w parszywym uśmiechu i zamachnąwszy się toporem, zadał przeciwnikowi pierwszy i zarazem ostateczny cios.

2. Aranessa Saltspite, the Queen of Tides vs Neferata
Aranessa patrzyła z przerażeniem na ponurą postać wampirzej królowej. Czuła, że żeby wyjść żywa z pojedynku, musi działać szybko. Gdy tylko zabrzmiał gong, ujęła pewnym ruchem swój harpun. Wiedziała, że jest on w stanie zapewnić jej zwycięstwo. Już się zamachnęła, już wymierzyła kąt pod jakim musiała rzucić swój oręż... kiedy nagle ogarnęło ją rozbawienie i opuściła swój harpun z szerokim uśmiechem. Przedziwna siła zmusiła ją do śmiechu. Początkowo cichy chichot przerodził się w perlisty śmiech, od którego trząsło się całej jej ciało. Piratka zgięła się w pół, bezskutecznie próbując walczyć z magiczną siłą. Czuła, jak zaczyna się dusić. W końcu śmiech został zastąpiony przez nieprzyjemny charkot i kaszląc krwią, Aranessa opadła pokonana na piach areny.
3. Repanse de Lyoness vs Drong the Hard
Wierzchowiec Repanse przestępował niespokojnie z nogi na nogę. Nie podobał mu się ogromny młot w dłoniach brodatego krasnoluda, jednak jego pani wydawała się pewna zwycięstwa. Kiedy zabrzmiał gong, poczuł ostrogi na obydwu bokach i posłusznie ruszył na przeciwnika. Gdy znaleźli się zaledwie kilka metrów od krasnoluda, Repanse z walecznym okrzykiem uniosła swój miecz. Klinga ze świstem przecięła powietrze, trafiając w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą znajdowała się głowa krasnoluda. Takiej zwinności Bretonka nigdy nie widziała u żadnego khazada. Zanim zawróciła konia, Drong ponownie zaskoczył publiczność, rzucając swym młotem w przednie nogi rumaka. Koń runął na arenę, przygniatając swym ciałem Repanse. Krasnolud natychmiast znalazł się nad jej głową i jednym ciosem w twarz pozbawił Bretonkę życia.
4. Styrmir Rimefrost vs Grotsnag
Grotsnag nie miał żadnych szans w starciu z królem lodowych gigantów. Nie chcąc się jednak poddać bez walki, wystrzelił w stronę przeciwnika serię zaklęć. Zielone promienie trafiły prosto w pierś Styrmira i na krótką chwilę goblin uwierzył, że zdoła ujść z życiem. Lecz zamiast okrzyku bólu, z ust króla wydobył się szyderczy śmiech. Natarł na bezradnego goblina i zmiażdżył go jednym ciosem.
5. Greasus GoldTooth vs Luthor Huss

Luthor wystrzelił prosto w wielkie cielsko ogra. Greasus odetchnął z ulgą, gdy nie poczuł spodziewanego bólu i zorientował się, że przeciwnik chybił. Luthor ze złością odrzucił bezużytecze pistolety i obnażywszy szablę, zaszarżował na ogra. Będąc znacznie szybszym od Greasusa, zdążył poznaczyć ciało przeciwnika licznymi pręgami, zanim ten odpowiedział na atak. Ogr zawył z bólu i z wściekłości, zakreślając szeroki łuk swym orężem. Luthor próbował uniknąć klingi, jednak tym razem okazał się zbyt wolny i wielka broń ogra przecięła go na równe połówki.


6. Erik Redaxe vs Deathmaster Snikch

Snikch czekał skulony pod swoją peleryną, wiedząc, że ten przeciwnik będzie znacznie trudniejszy od pozostałych. Przeklinał w duchu swoich przeciwników w Skavenblight. To na pewno oni byli odpowiedzialni za ten cały turniej. Był skocz zabójcą, a nie wojownikiem! Otwarty plac, źle, źle... Pusto i łatwo o śmierć. Erik był już mocno zirytowany faktem, że jego przeciwnika nie widać na arenie, chociaż oba wejścia zostały już zamknięte. Norsmen krążył wściekły po arenie, bezwiednie zbliżając się do kryjówki szczuroczłeka. Korzystając z okazji, Snikch poderwał się bezszelestnie zza pleców człowieka. Skok był cichy i szybki, a ciosy celne, lecz wyrobiona w wielu bitwach czujność Erika uratowała mu życie. Człowiek ze wściekłym okrzykiem zaatakował skavena. Snikch był szybki i z łatwością unikał każdego ciosu nędznego człeka. Mistrz śmierci cieszył się już zwycięstwem, gdy nagle topór Erika musnął jego ramię. Snikch pisnął straszliwie i wypuścił piżmo strachu, pewien, że ostrze wroga zostało zatrute. Na pewno dostał truciznę od jednego z wrogich klanów! Mimo czarnych wizji, jakie roztaczał w swoim szczurzym umyśle, nadal był zdeterminowany, aby zlikwidować cel. Płaczące ostrza delikatnie plotły śmiertelną sieć wokół Erika, każda kolejna zastawa człowieka stawała się słabsza i wolniejsza. Norsmen już czuł zew śmierci, podobnie jak jego przeciwnik. Snikch zaczął się śmiać, a jego śmiech był jak chrzęst żelaza o żwir. Król poczuł wbierającą falę gniewu i nienawiści. Jak to marne stworzenie śmiało nie tylko oddychać w jego obecności, ale też usiłować pozbawić go życia?! Co bardowie będą śpiewać o jego zagładzie? Zabity przez przerośniętego szczura?
Cała ta złość sprawiła, że Erik odnalazł w sobie nowe pokłady sił. Wir ostrzy skavena zatrzymał się, król zaczął na nowo oddawać ciosy. Snikch cofnął się, przerażony tą nagłą zmianą postawy przeciwnika. Jego zdumienie stało się jeszcze większe, kiedy tamten zaczął śpiewać. Śpiewał o śmierci i o przeznaczeniu. Mistrz śmierci otrząsnął się ze zdziwienia i rzucił się do królewskiego gardła, chcąc wbić sztylet w jego krtań i przerwać tę parszywą pieśń. Erik tylko na to czekał. Rzucił toporem w atakującego skavena, a drugą ręką wbił sztylet prosto w szczurzą czaszkę. Snikch przed śmiercią zdążył jeszcze zaśmiać się w duchu z głupoty człowieka, wyrzucającego tak łatwą do ominięcia broń...

7. Vlad von Carstein vs Jasmine Silverveil

Vlad czuł na arenie silną aurę śmierci współtworzoną przez tysiące dusz, których krew splamiła jej piach. Przyczynią się do mojego zwycięstwa.-postanowił sobie w duchu i zaczął inwokację. Mroczna magia wyciągała powoli pozostałości upadłych żołnierzy, jednak coś było nie tak. Każdy kolejny szkielet, który wynurzał się z piaszczystych odmentów, rozpadał się po chwili w proch. Wtedy nagle ją zobaczył i poczuł jej moc. Nie była zbyt potężna, ale skutecznie uniemożliwiła mu pozyskanie armii. Niewiele myśląc, zmienił strategię i przeszedł do ataku. Strumień mrocznej energii pomknął w kierunku Jasmine, która ledwo zdążyła aktywować zaklęcia chroniące. Stworzyła tarczę w samą porę, jednak nie była w stanie długo jej utrzymać. Moc wampira znacznie przewyższała wszystko, z czym do tej pory miała do czynienia. Ostatkami sił podtrzymywała zaklęcie, wiedząc już, że nie wygra pojedynku. W chwili, w której się poddała, magiczna tarcza rozprysła się na drobne kawałeczki niczym szklana tafla. Strumień mrocznej magii uderzył w jej kruche ciało, odrzucając daleko w tył i gruchocząc wszystkie kości.

8. Skulltaker vs Queek Headtaker

Nieśmiertelny czempion Khorna po raz kolejny pokazał siłę swego pana. Gdy tylko Queek znalazł się w zasięgu jego potężnych ramion, Skullaker zamachnął się swym Zabójcą i jednym płynnym ciosem przeciął bitewnego wodza w pół.

9. Jaego Roth, Captain of the Heldenhammer vs Yolath the Terrible

Pirat tak bardzo rozochocił się po swoim pierwszym pojedynku z elfem, że usłyszawszy, że ponownie zmierzy się z długouchym, zdążył już świętować swoje kolejne zwycięstwo. Nie wierzył, aby kolejny elf był w stanie zagrozić jego sukcesowi. Kiedy z pewną siebie miną stanął na arenie, Yolath natychmiast poczuł doń głęboką nienawiść.Postanowił jak najszybciej nauczyć tego nędznego człowieka, czym jest potęga elfów. Manipulując wiatrami magii, zesłał na Jaego stado kruków, które szarpały szponami jego szaty i próbowały wydziobać oczy. Obserwując tę scenę z kpiącym uśmieszkiem, Yolath zaczął tkać z Ghur włócznię. Oręż nabierał coraz inesywniejszego koloru i realnego kształtu, aż w końcu w rękach maga spoczęła długa na dwa metry włócznia z najczystszego bursztynu. Do tego czasu Jaego zdążył zabić, lub chociaż odgonić większość ptaków i już chciał podnieść wzrok na przeklętego elfa, gdy nagle poczuł w lewym boku silne szarpnięcie. Spojrzawszy na w stronę bólu, zobaczył wielką krwawą dziurę, przez którą widać mu było wszystkie żebra. Kiedy opadł martwy na piach areny, na jego twarzy wciąż malował się wyraz niedowierzania.

10. Eldroth vs Festus the Leechlord
Serpentyna mrocznej energii owinęła Eldroha i jego wierzchowce. Pod jej wpływem elf poczuł się słaby i stracił zapał do walki. Jakby tego było mało, ogarnęły go silne mdłości. Zwymiotował przez lewe ramię, nie zatrzymując jednak swego wierzchowca, pędzącego wprost na Festusa. Szybkie cięcię mieczem mocno poharatało twarz wyznawcy chaosu, lecz ten zamiast bólu czuł jedynie furię. Siła ataku zaskoczyła jeźdzca i skutecznie spłoszyła konia. Eldroh zsunął się z jego grzbietu i nim zdążył wstać, dopadł go już Festus. Sięgnął swymi łapami do elfiego gardła i zaczął zaciskać je ze wszystkich sił. Eldroh desperacko wierzgał nogami, do samego końca próbując wyrwać się z silnych objęć przeciwnika. Jego twarz posiniała, a oczy wytrzeszczyły się w przerażeniu. Kiedy już zaszły mgłą, Festus zwolnił uścisk i uniósł dłonie w zwycięskim geście.


A na końcu jak zawsze lista zwycięzców:




1Krell
2Neferata
3Drong the Hard
4Styrmir Rimefrost
5Greasus GoldTooth
6Erik Redaxe
7Vlad Von Carstein
8Skulltaker
9Yolath the Terrible
10Festus the Leechlord

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz